Autorski masaż modelujący, wspomagający odchudzanie.
Wspominam o nim dosyć często, ale nigdy nie opowiedziałam Wam, czym jest,,,
Co skrywa się pod tą nazwą?
Prawie godzinny seans odprężający, ujędrniający, odblokowujący napięcia, udrażniający przepływ limfy, odprowadzający toksyczne złogi z organizmu, dzięki czemu zmniejszasz obwody ciała, pozbywasz się cellulitu, gubisz kilogramy, opuchlizna ustępuje, a tkanki nabierają sprężystości.
Tyle dobroci w jednym zabiegu?
Nie, znacznie więcej niż to wynika z powyższego wyliczenia.
Bo jedna godzina masażu jest tym dla Twojego ciała, czym wielogodzinny sen – regeneracją na najgłębszym poziomie, pomimo tego, że masaż nie jest delikatnym głaskaniem. I tak jak regularne wysypianie się jest zbawienne dla równowagi i koncentracji, tak masaże, o których mowa, pozwolą Ci doświadczyć bezcennej integracji z własnym ciałem.
Mocny, wałkujący ruch dłoni rozpocznie intensywne rozgrzewanie brzucha, a energia ze środka pobudzonych tkanek i powięzi zacznie promieniować we wszystkich kierunkach. Stopniowo będziesz odczuwać falujący przepływ ciepła aż do stawów, doznasz napięć i rozluźnień, których gęste sekwencje włączą Cię w trening szóstego zmysłu, i wcale nie chodzi tu o osławioną intuicję.
Tym zmysłem jest propriocepcja, czyli wewnętrzne fizyczne doznanie pozycji ciała w trójwymiarowej przestrzeni.
W końcu poczujesz swoje granice i to, że Twoje ciało należy do Ciebie.
Nasycisz się długim i głębokim odbieraniem rozmasowującego i pobudzającego dotyku, zauważysz zwiększoną receptywność, czyli zdolność odbierania bodźców przez ciało. To będzie początek drogi do odzyskania czucia siebie.
A potem…
Potem poczujesz szczęście na własnej skórze!
Bo szczęście jest doświadczeniem cielesnym.
Zaczyna się od dotyku, który pokonuje stres i dosięga emocji.
Tam dzieją się rzeczy najważniejsze.
Odważ się!